HISTORIA

Zamek Slezské Rudoltice (Śląskie Rudoltice/Rosswald)
Duże zdjęcie na podeście schodów:
To najstarsza fotografia zamku z 1869 roku. Podczas ostatniej przebudowy w stylu neogotyckim (przełom XIX i XX w.) cały dach i część trzeciego piętra zostały całkowicie rozebrane.

HISTORIA ZAMKU
Pierwsze pisemne wzmianki o wsi Rudoltice (Rosswald) pochodzą z 1255 roku. W tym czasie znajdowała się tam niewielka średniowieczna twierdza, która w połowie XVI wieku została przebudowana przez panów z Fullsteina na trójskrzydłowy zamek renesansowy. Kolejnym właścicielem była szlachecka rodzina Sedlnitzka von Choltitz. Po konfiskacie ich majątku, zamek nabył Maksymilian z Dietrichstein, który w 1630 roku sprzedał go Georgowi Maksymilianowi Freiherrowi z Hoditz.
Pod koniec XVII wieku zamek przeszedł gruntowną przebudowę barokową, której inicjatorem był jego wnuk, hrabia Karol Józef. To właśnie w trakcie tej przebudowy powstał nowy układ zamku z czterema skrzydłami, dziedzińcem i kaplicą. Po śmierci Karola Józefa majątek odziedziczył jego syn Albert. Dzięki jego działaniom zamek otrzymał nazwę "Śląskiego Wersalu". Odbywały się tu różne uroczystości i przedstawienia teatralne. Zwiedzający podziwiali piękny park z dużą liczbą fontann.
Albert zmarł bezpotomnie, dlatego w 1791 r. dwór rudolcicki (w skład którego wchodzi zamek Rudoltice) kupił rycerz Carl Czeike z Badenfeld, i chciał stworzyć w nim swoją rodzinną rezydencję. Ostatecznie tak się jednak nie stało, zamek zmienił kilku właścicieli i nie był już wykorzystywany do celów reprezentacyjnych. Później na zamku mieściła się tkalnia i apartamenty. Ostatnim właścicielem w 1942 roku był handlarz końmi Franz Andres.
W czasie II wojny światowej w zamku mieściły się biura lokalnego oddziału Ministerstwa Propagandy Goebbelsa, działał tu także ośrodek szkoleniowy Hitlerjugend. 23 kwietnia 1945 roku zamek zajęły wojska radzieckie, które umieściły w nim szpital polowy.
W latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX wieku zamek był opuszczony i popadał w ruinę. W latach 70. i 80. XX w. miała miejsce gruntowna przebudowa, tak aby na wypadek kolejnego konfliktu wojennego mógł tu powstać magazyn ratownictwa medycznego. Podczas remontu zniszczeniu uległ rzadki wystrój wnętrz. Drewniane podłogi zastąpiono betonem, białymi ścianami i nieestetycznymi, nowoczesnymi drzwiami. W 1975 roku "wyremontowany" zamek przekazano Ministerstwu Zdrowia. Od 2006 roku zamek jest własnością gminy Slezské Rudoltice i jest udostępniony do zwiedzania.
Kaplica
Kaplica zamkowa św. Józefa pochodzi z 1669 r. Pierwotnie posiadała jeden ołtarz główny i jeden boczny, ambonę oraz chór z organami. Na ścianach widoczne są pozostałości dekoracji sztukatorskich z XVIII wieku. Oryginalny inwentarz nie zachował się (z wyjątkiem jednego egzemplarza), który został sprzedany lub skradziony po II wojnie światowej. Na ścianach znajdują się fotografie kaplicy w stanie przed 1945 rokiem i po zakończeniu wojny. Gdy w XVIII wieku zamek był własnością Alberta Hodica, obok kaplicy umieszczono tajne pomieszczenie, z którego hrabia poprzez system luster obserwował nabożeństwa.
Melancholia
Pierwotnie był to prywatny pokój kontemplacyjny hrabiego Alberta Hoditza, stamtąd potajemnie obserwował wydarzenia w zamkowej kaplicy. Zniszczeniu uległy ściany pokryte alegorycznymi freskami. Po remoncie zamku w latach 70-tych XX wieku pomieszczenie pełniło funkcję magazynu, w takiej formie pozostaje do dziś.
Malarstwo - Legenda o Złotym Pucharze
Lokalna opowieść o widmie Czarnej Damy, która łapie dusze grzeszników w złotym kielichu.
(Zwiedzanie pozostałych pomieszczeń wiąże się z historią hrabiego Alberta Hoditza (1706 – 1778), który był najsłynniejszym właścicielem zamku)
Pokój przyjaźni
Powstał w drugiej połowie XVIII wieku, ku czci cesarzowej Marii Teresy i króla pruskiego Fryderyka II Wielkiego. Hrabia Albert Hoditz był pacyfistą, więc w tej kwestii można rzec ci dwaj władcy byli w rzeczywistości przeciwieństwami, Albert stworzył to pomieszczenie, by mogli się w nim symbolicznie pogodzić.
Na czarno-białych zdjęciach widać pokój sprzed 100 lat, zanim jego wystrój został zniszczony. Witryna zawiera figurę Marii Magdaleny, jedyny oryginalny obiekt z kaplicy zamkowej. Drewniane deski zawieszone na ścianach zdobiły niegdyś drzewa w parku zamkowym. Gipsowe popiersie jest przybliżoną rekonstrukcją samego hrabiego Alberta Hoditza
Albert Hoditz urodził się w 1706 r. W sumie miał 9 rodzeństwa, jego matka zmarła, gdy miał 10 lat. Ojciec był surowy i nie zwracał uwagi na dzieci. Albert dorastał jako próżniak, który wydawał tylko swoje kieszonkowe i nie chodził do szkoły. Interesowały go rzeczy niepraktyczne, takie jak sztuka, nauki przyrodnicze i filozofia. Kiedy Albert osiągnął pełnoletność, ojciec wyrzucił go z domu, jedyne środki finansowe jakie posiadał pochodziły z spadku po zmarłej matce. Młody hrabia podróżował po Europie, odwiedzając Włochy i Francję. Został założycielem i wielkim mistrzem loży masońskiej w Wiedniu. Podczas wizyty w Niemczech dowiedział się, że w mieście Erlangen mieszka zamożna wdowa, margrabia Zofia. Nie miało znaczenia, że była protestantką, Albert oczarował swoim urokiem Zofię i zdobył jej serce. Mimo znaczącej różnicy wieku, Zofia miała 50 lat, a Albert zaledwie 28, zostali kochankami i bliskimi przyjaciółmi. W 1734 r. odbył się tajny ślub, który po upublicznieniu wywołał wielki skandal. Było to małżeństwo nierówne, gdyż tytuł margrabiego jest tytułem królewskim, a Albert był zwykłym hrabią. Innym problemem było to, że pod wpływem Alberta Zofia porzuciła protestantyzm i przeszła na katolicyzm. W związku z tym nowożeńcy musieli uciekać z Niemiec i wracać do Rudoltic. Choć ojciec Alberta się nie wyraziła zgody na ich powrót, para osiedliła się w Sleskich Rudolticach na stałe.
Sypialnia księżnej ZofiiPomieszczenie pierwotnie pełniło funkcję oratorium dworskiego, później przekształcono je w salon. Prawdopodobnie w tych miejscach znajdowała się sypialnia księżnej Zofii. Wyposażenie pokoi nie jest oryginalne, meble wypożyczono z zamku w Bruntalu i zamku na Moravicy. W prawej niszy wisi zdjęcie księżnej Zofii. Nad biurkiem można podziwiać portret jej pierwszego męża, margrabiego Georga Wilhelma von Brandenburg Bayreuth, i jej córki Christiane Wilhelmine. Dwie czarno-białe grafiki poniżej krzyża przedstawiają portrety rodziców Zofii.Księżna Zofia urodziła się jako księżniczka w małym księstwie Weissenfels. Jej ojciec, książę Johann Adolf I, kochał sztukę i muzykę, a jego córka podzielała z nim te same zainteresowania. Kiedy Zofia miała 15 lat, wyszła za mąż za księcia Georga Wilhelma z Bayreuth. Małżeństwo zostało zaaranżowane bezpośrednio przez króla polskiego Augusta II Mocnego, który był ich krewnym. Nowożeńców nie łączyło wiele wspólnego, Georg Wilhelm był żołnierzem i kochał marynarkę wojenną, Zofia wolała muzykę, sztukę i piękne suknie. Mieli w sumie 5 dzieci, ale do dorosłości dożyła tylko pierworodna córka Christiane. Ponieważ Zofia była bardzo piękna, krążyły plotki, że kazała zamordować czwórkę swoich dzieci, gdy były niemowlętami, aby zachować młodą skórę. Zofi nie układało się w małżeństwie i dlatego znalazła sobie kochanka, co zaowocowało uwięzieniem jej za niewierność w zamku Plassenburg. Kiedy jej mąż został margrabią, ich stosunki jeszcze bardziej się ochłodziły. Dalsze problemy pojawiły się, gdy córka osiągnęła pełnoletność i okazała się znacznie piękniejsza od matki. Zofi wcale się to nie spodobało i stworzyła plan zdyskredytowania córki. Przekupiła szlachcica, aby ją uwiódł. Kiedy Christiane zaszła w ciążę i potajemnie urodziła martwe bliźnięta, jej ojciec był zszokowany. W przypływie wściekłości kazał ją uwięzić w zamku Plassenburg. Następnie kilka miesięcy później zmarł na atak serca. Zofia została wdową, straciła władzę i musiała przenieść się do zamku wdowy w Erlangen. 8 lat później poznała młodego hrabiego Alberta Hoditza
Salon damski
Pokój obok Sali Przyjaźni służył wcześniej jako galeria obrazów, później został przebudowany na komnatę damską. Meble nie są oryginalne, fortepian wypożyczono z muzeum w Krnowie.
Albert Hoditz sprowadził do Rudoltic swoją narzeczoną, jednak księżna Zofia nie była tym zbytnio zachwycona. Przywyczajona do bogatego życia towarzyskiego, nie potrafiła odnaleźć się na wsi. Tęskniła za kulturą i życiem w mieście. Sytuacja odmieniła się po śmierci ojciec Alberta, wówczas para mogła pon oddawać się luksusom, do których księżna była przyzwyczajona. Albert zaczął trwonić rodzinny majątek na modernizację zamku i utworzenia w nim ośrodka kulturalnego. Zaczął szukać ukrytych talentów wśród okolicznych mieszkańców wsi, poszukując śpiewaków, aktorów, muzyków, tancerzy. Każdemu, kto miał talent, opłacano nauczyciela, którego zadaniem było rozwijanie umiejętności podopiecznego.Wieśniacy, którzy nie umieli czytać ani pisać, nagle nauczyli się tańczyć, śpiewać, mówić po francusku, włosku lub grać na instrumentach muzycznych. Stworzył z nich zespół zamkowy i amatorski zespół teatralny. Albert chciał zaimponować swoim gościom, dlatego za zamkiem zbudował wspaniały ogród, w którym odbywały się wszystkie uroczystości.
Pokój ogrodowy
Pierwotna funkcja pomieszczenia nie jest znana. Dziś przypomina historię słynnego parku zamkowego.
Dzięki ogrodowi zamkowemu Rudoltic zyskało miano śląskiego Wersalu. W parku utworzono długi kanał wodny, po którym pływano weneckimi gondolami. Nie zabrakło także innych atrakcji wodnych, które zaprojektował sam hrabia. Mówi się o istnieniu tysiąca fontann. W parku wyrosły romantyczne budowle: pawilony, pustelnie, grób Boży, ruiny fałszywego zamku, chińska pagoda. Najbardziej wyjątkowe było miasteczko Lilliput i tzw. harem. Ogrody Rudoltic były małym parkiem rozrywki z atrakcjami. Hrabia Hodic nie miał dość pieniędzy i musiał oszczędzać na materiałach. Dlatego do rzeźb użył najtańszego piaskowca, gipsu zamiast marmuru, bejcowanego drewna zamiast kamienia i brokatu zamiast złota. Kiedy hrabia potrzebował uatrakcyjnić organizowane uroczystość, korzystał z pomocy miejscowych mieszkańców. Na przykład przebrani w kostiumy nimf wodnych mieli zabawiać gości z całego świata.Jednym z najsłynniejszym był bez wątpienia król pruski Fryderyk II Wielki.
Królewski salon
Sala poświęcona jest królowi pruskiemu Fryderykowi II Wielkiemu, bliskiemu przyjacielowi Alberta Hoditza. Panowie ci spotkali się przypadkiem, gdy król przebrany za żołnierza przechadzał się po majątku Rudoltice. Obaj mężczyźni mieli wspólne zainteresowania sztuką, muzyką i filozofią. Zaczęli korespondować i Albert kilkakrotnie odwiedzał króla w Poczdamie.
Na ścianach wiszą portrety matki i siostry Fryderyka Wilhelminy. Nad drzwiami znajdują się trzy obrazy. Są to kobiety, których król Prus nie lubił, bo utrudniały mu działania wojenne: cesarzowa Maria Teresa, Elżbieta Rosyjska i kochanka króla Francji Ludwika XV, Madame de Pompadour.
We wrześniu 1770 roku król przebywał z wizytą w okolicach Rudoltic i postanowił osobiście odwiedzić przyjaciela. Albert zgotował mu wspaniałe powitanie. Gdy świta króla przybyła, zadzwoniły kościelne dzwony. Albert ubrał swoją służbę w kostiumy przedstawiające pasterzy lub postacie z legend. W parku zamkowym przygotował "bajkowy las". Króla najbardziej zainteresowała wioska Lilliputów do tego celu wykorzystano okoliczne dzieci, które przebrano za liliputów.
Mała jadalnia
W zamku znajdowały się dwie jadalnie – mała i duża. Duża jadalnia została ozdobiona galerią obrazów przodków. Odbywały się tu uroczystości i bale. Mała jadalnia służyła wyłącznie rodzinie i bliskiemu gronu przyjaciół. Meble nie są oryginalne. Nad kanapą po lewej stronie znajdują się portrety krewnych Alberta Hodica. Po prawej stronie wizerunki członków rodziny cesarskiej Habsburgów.
Gabinet hrabiego Hoditz
Pokój z balkonem został przerobiony na gabinet męski, meble nie są oryginalne. Po lewej stronie biurka znajduje się zdjęcie króla pruskiego Fryderyka II i francuskiego filozofa Woltera. Prawdziwy gabinet znajdował się prawdopodobnie na trzecim piętrze, które zanikło po przebudowie zamku w 1901 roku. Futro niedźwiedzia na podłodze przypomina humorystyczną plotkę o ostatnim niedźwiedziu rudolcickim.Hrabia Albert Hoditz nie ukończył żadnej szkoły, ale miał wiele zainteresowan i był bardzo twórczym człowiekiem. Czego przykładem było projektowanie fontann, czy budowa laboratorium alchemicznego na parterze zamku. Gdzie stworzono fajerwerki, ziołowe krople na przeziębienie, tzw. krople hodic oraz stop przypominający złoto. Kreatywność Alberta jednak w żaden sposób nie miała odzwierciedlenia w zarządzaniu. Hrabia popadł w spore długi z powodu kosztów przebudowy zamku i ogrodów. Księżniczka Zofia zaczęła mieć problemy zdrowotne i przestała uczestniczyć w życiu społecznym. Zmarła w 1752 roku w wieku 68 lat. Po jej śmierci powstała legenda, że hrabia kazał ją skremować. Według doniesień była to pierwsza kremacja w krajach niemieckojęzycznych od czasów średniowiecza. Niestety, faktu tego nie można potwierdzić, gdyż krypta, w której przechowywana była trumna księżniczki, została zniszczona podczas odbudowy miejscowego kościoła.Pokój Panów
Sala ze stołem bilardowym przedstawia podział pomieszczeń zamkowych na panie i panów. W pokoju panów gromadzili się wyłącznie męscy członkowie rodziny i ich przyjaciele. Stół bilardowy jest oryginalnym inwentarzem zamkowym. Szachownica pod ścianą przypomina słynne wydarzenie, o którym pisała nawet paryska gazeta w XVIII wieku.
Kiedy w 1770 roku król Prus odwiedził zamek Rudoltice, hrabia Hoditz przygotował dla niego wielką niespodziankę - szachownicę z żywymi figurami. Na końcu zamkowego ogrodu przygotował gigantyczną szachownicę,po której poruszali się słudzy przebranymi za figury szachowe. Hrabia i król siedzieli na wysokich krzesełkach, a posłuszni słudzy poruszali się zgodnie z ich instrukcjami. W sumie rozegrano trzy partie szachowe. Dwie z nich wygrał król Prus.
Wydarzenie to było następnie regularnie upamiętniane poprzez rekonstrukcję słynnej parti szachów rozgrywaną w zamkowym parku. Ostatnie takie wydarzenie udokumentowane zostało w 1935 roku i wzięło w nim udział 5000 widzów, z tego czasu zachowało się kilka czarno-białych fotografii.
Salon muzyczny
W okresie baroku zamek był jednym z najważniejszych ośrodków kulturalnych Śląska. Występował tu słynny kompozytor Carl Ditters z Dittersdorfu (portret obok drzwi nad fortepianem). Czarno-biały flet obok fortepianu jest kopią fletu poprzecznego, na którym grał król pruski Fryderyk II.
Po śmierci księżnej Zofii, Albert Hoditz popadał w jeszcze większe długi, co doprowadziło do konflik z wierzycielami a ostatecznie do ucieczki Alberta z Rudoltic. Hrabia znalazł azyl u króla Prus w Poczdamie, gdzie zmarł w 1778 roku w wieku 72 lat. Ulica, przy której hrabia spędził ostatnie lata życia, została na jego cześć nazwana przez króla Fryderyka II Hoditzstrasse (imię ulicy zniknęły po 1945 roku).
Zabalsamowane zwłoki hrabiego Alberta przewieziono z Prus do Rudoltic i bezceremonialnie pochowano w krypcie miejscowego kościoła obok księżnej Zofii. Ponieważ trzeba było spłacać duże długi, wszystkie zamkowe meble sprzedano na aukcji. Słynny ogród zniknął, rzeźby i wyposażenie zostały sprzedane lub zniszczone.
Po śmierci hrabiego niektórzy członkowie teatru i zespołu zamkowego z sukcesem robili kariery w europejskich teatrach i operach. Najepszym przykładem jest kompozytor Johann Carl Hanke (1749-1803) czy dramaturg Johann Heinrich Müller (1738-1815).

